Często po wtorkowych treningach siatkówki na mniejszej hali musiałyśmy zostawać na chwilę na tamtejszej siłowni. To była taka typowa stara, śmierdząca żelastwem siłownia, którą zapewne każda z nas omija z daleka. Od tamtej pory na słowo "siłownia" uciekałam gdzie pieprz rośnie.
Na nowej hali jest nowa, cudowna siłownia, którą jako zawodniczki mamy za darmo! Tak więc, czemu nie spróbować? Spróbowałyśmy z koleżankami i teraz chodzimy regularnie. Wcześniej za bardzo nie wiedziałam co i jak, ale po kilku treningach, konsultacjach z doświadczonymi kolegami, wiem już co mam tam robić i co najlepsze sprawia mi to przyjemność.
Na początku wychodziłyśmy po 30 minutach, teraz jestem na siłowni godzinę i właściwie dalej mogłabym ćwiczyć! Więcej o siłowni opowiem innym razem, powoli już mam stały plan treningowy, który realizuję, mam nadzieję, że pomoże mi wyżej skakać i mocniej atakować :))
Jak wyglądały moje ostatnie dni?
1 sierpnia - sobota
Tenis - 30 minut
Bieganie - 1g:41m:29s - 16.15 km - śr. tempo: 6:17 min/km
2 sierpnia - niedziela
Spacer - 59m:33s - 3.77 km
Siłownia - 1 godzina
3 sierpnia - poniedziałek
Spacer - 2g:25m - 9.38 km
Siłownia - 1 godzina
Siatkówka plażowa - 1g:19min
Pływanie - 8m:30s - 0.25 km
4 sierpnia - wtorek
Spacer - 33m:07s - 1.20 km
Siłownia - 1 godzina