niedziela, 9 sierpnia 2015

Wczesne wstawanie

Pomocy! Dlaczego godzina 8:00 to dla mnie środek nocy? W trakcie semestru wstaję 5:20, ale w wakacje, nie ma szans... 11:00, 12:00... A dzień ucieka, życie ucieka, co robić?

Najgorsze jest to, że jak już mi się uda zwlec z łóżka wcześnie rano to czuję się naprawdę świetnie, zrobię milion rzeczy, a potem patrzę na zegarek i jest dopiero 11:00, cały dzień przede mną. Ale jak się zmobilizować, żeby udawało się codziennie? Jak wyjść z tego łóżka? Przecież ono mnie trzyma.

Moje marzenie - wyskakiwanie z łóżka o 7:30 z uśmiechem na twarzy... Ktoś zna na to przepis?

wtorek, 4 sierpnia 2015

Polubiłam siłownię!

Często po wtorkowych treningach siatkówki na mniejszej hali musiałyśmy zostawać na chwilę na tamtejszej siłowni. To była taka typowa stara, śmierdząca żelastwem siłownia, którą zapewne każda z nas omija z daleka. Od tamtej pory na słowo "siłownia" uciekałam gdzie pieprz rośnie.

Na nowej hali jest nowa, cudowna siłownia, którą jako zawodniczki mamy za darmo! Tak więc, czemu nie spróbować? Spróbowałyśmy z koleżankami i teraz chodzimy regularnie. Wcześniej za bardzo nie wiedziałam co i jak, ale po kilku treningach, konsultacjach z doświadczonymi kolegami, wiem już co mam tam robić i co najlepsze sprawia mi to przyjemność. 

Na początku wychodziłyśmy po 30 minutach, teraz jestem na siłowni godzinę i właściwie dalej mogłabym ćwiczyć! Więcej o siłowni opowiem innym razem, powoli już mam stały plan treningowy, który realizuję, mam nadzieję, że pomoże mi wyżej skakać i mocniej atakować :))

Jak wyglądały moje ostatnie dni?

1 sierpnia - sobota
Tenis - 30 minut
Bieganie - 1g:41m:29s - 16.15 km - śr. tempo: 6:17 min/km

2 sierpnia - niedziela
Spacer - 59m:33s - 3.77 km
Siłownia - 1 godzina

3 sierpnia - poniedziałek
Spacer - 2g:25m - 9.38 km
Siłownia - 1 godzina
Siatkówka plażowa - 1g:19min
Pływanie - 8m:30s - 0.25 km

4 sierpnia - wtorek
Spacer - 33m:07s - 1.20 km
Siłownia - 1 godzina

sobota, 1 sierpnia 2015

Setny początek

Nie wiem który raz już zaczynam pisanie bloga. Nie wiem który raz już staram się napisać pierwszy post. Nieważne! To będzie blog o wszystkich, szczególnie o sporcie, bo jest to nieodłączna część mojego życia.

Od ośmiu lat gram "zawodowo" w siatkówkę, w tym roku moja drużyna pierwszy raz wystartuje w rozgrywkach II ligi kobiet, ponieważ w zeszłym sezonie wywalczyłyśmy awans. Trenuję siatkówkę około 3 razy w tygodniu + mecz w weekend w okresie mniej więcej od września do maja. Jednak siatkówka nie jest jedynym sportem, który uwielbiam.

Bardzo lubię aktywność fizyczną, oprócz siatkówki halowej gram też amatorsko w siatkówkę plażową, jeżdżę na rowerze, rolkach, biegam, chodzę na siłownię, rekreacyjnie pływam, spaceruję, czasem zrobię jakiś fitness. Nie trzymam diety. Jem co chcę, co niekoniecznie do końca akceptuję, bo wiem, że zdrowe to nie jest, szczególnie chipsy do których mam słabość.

Nie jestem gruba. Nie odchudzam się, ćwiczę dla przyjemności, bo kocham to robić. Jestem sportowcem. Jestem zadowolona z życia. 


To moje rezultaty aktywności z lipca. Sport jest dobry na wszystko. Na poprawę humoru, na lepsze samopoczucie, pomaga być zdyscyplinowanym, nie poddawać się. Przede wszystkim pomaga na złamane serce.

Mam 21 lat, studiuję, co chciałam. Na internetach będę Fitałkę.